Jak co roku (pomijając okres pandemii) we wrześniu odbyło się wydarzenie pod nazwą ,,Friends of Fenix”. Event ten, organizowany jest dla wybranych przedstawicieli sklepów, w których można znaleźć takie marki jak Hanwag oraz Fjallraven. Wydarzenie wiązało się miedzy innymi z wizytą w siedzibie marki Hanwag, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć, jak wygląda proces produkcji butów, a także poznać szczegółową historię marki. Przy okazji eventu porozmawialiśmy także o marce Fjallraven, oraz wybraliśmy się na trekking, gdzie mieliśmy okazje przetestować kilka produktów z rodziny Fenix.
Po dotarciu do miejscowości Vierkirchen dostaliśmy chwilę na zakwaterowanie w pokojach hotelowych. Chwilę później odbywało się już zapoznanie z całą międzynarodową ekipą. Takie spotkanie to znakomita okazja, by wymienić się swoimi spostrzeżeniami oraz doświadczeniami z dziedziny sprzedaży oraz obsługi Klienta.
Następnego dnia odbyła się wycieczka do fabryki Hanwaga, gdzie oficjalnie przedstawiono przedstawicieli marki, zapoznano nas z historią firmy oraz przedstawiono nam, jak pozyskuje się materiały produkcyjne. Następnym punktem wycieczki było oprowadzenie po hali fabryki. To była świetna okazja, aby zobaczyć na własne oczy, jak krok po kroku powstają buty, z którymi, na co dzień mamy do czynienia na swoich sklepowych pólkach. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę jak czasochłonnym procesem jest produkcja buta od podstaw oraz z czego finalnie wynika cena. Uczestnicy wydarzenia mieli szansę porozmawiać z pracownikami fabryki i dopytać ich o każdy szczegół. Miłym zakończeniem wycieczki było otrzymanie produktów, które później mogliśmy przetestować w praktyce.
Była teoria, zatem czas na praktykę. Wyruszyliśmy w stronę miejscowości Brauneckstraße, skąd ruszyliśmy pod górę do schroniska Stie-Alm. Schronisko było w bardzo pięknym miejscu, pomiędzy skałami z widokiem na alpejskie szczyty. Następny dzień przywitał nas ulewnym deszczem. Spakowaliśmy plecaki, w tym przypadku prezent od marki Fjallraven, założyliśmy odpowiednią odzież i ruszyliśmy w stronę kolejnego schroniska. Woda lała się potokami po skalnym szlaku. Było ślisko i momentami błotniście. Mimo to sprawnie przeszliśmy szlak do schroniska Tutzinger Hütte, gdzie posililiśmy się i wyruszyliśmy na szczyt Benediktenwand 1801 m n.p.m. A po drodze mieliśmy szansę zobaczyć Koziorożce Alpejskie. Podejście było mocno kamieniste i śliskie, jednak, jako miłośnicy outdooru, wiemy, że podstawą na takich wędrówkach jest odpowiednie obuwie. Solidna podeszwa zapewniła nam dobrą przyczepność, a membrana, jak wiadomo, suchą stopę.
Trudy trasy zrekompensował nam widok ze szczytu. Mimo kapryśnej pogody, widoczność była bardzo dobra i zobaczyliśmy cudowną panoramę otaczających nas gór. Po zejściu do schroniska, czekał na nas poczęstunek, a resztę wieczoru spędziliśmy już na wspólnych rozmowach.
Po zejściu ze schroniska (niestety także w deszczowej aurze), podziękowaliśmy sobie za wspaniałą przygodę i za przekazaną nam wiedzę. Będę wspominał ten wyjazd jeszcze długo.