Biwakowanie to ulubiona forma spędzania czasu tych, którzy chcą być naprawdę blisko natury. Mowa tu zarówno o osobach które śpią pod namiotem ale i o tych, którzy wybrali dom na kółkach: kamper, vana albo bus. Tych odpoczywających stacjonarnie jak i backpackerów wyruszających na całodniową lub kilkudniową wyprawę. Wybór odpowiednich naczyń turystycznych zależy od aktywności w plenerze i planowanego budżetu. Samodzielne przygotowywanie posiłku pozwala dostarczyć sobie ciepłej strawy oraz oszczędzić na wydatkach w schronisku czy też restauracji. Aby jednak kuchnia polowa nam się udała, musimy zapanować nad kuchenną logistyką. O tym jakie naczynia biwakowe wybrać i dlaczego opowiem Wam w dalszej części artykułu. Zapraszam!
Naczynia turystyczne – czym powinny się wyróżniać?
Gotowanie w plenerze kojarzyć się nam może z dobrą, starą menażką harcerską. I choć w lekko ulepszonej formie można ją kupić do dzisiaj, warto pamiętać, że wybór, który oferują producenci tacy jak: Primus, Pinguin, Sea to Summit jest szeroki, a każdy może znaleźć coś dla siebie. Istnieje kilka rodzajów, a właściwe materiałów z których wykonane są naczynia na kemping, im jednak przyjrzymy się później. Zacznę od przedstawienia cech naczyń na biwak, którymi powinniśmy się kierować podczas wyboru, najważniejsze z nich to:
- kompaktowość
- niska waga
- uniwersalność
- odporność na wysokie temperatury
- pojemność - objętość
- możliwość chwytania ich
- łatwość mycia
- antypoślizgowość
- wytrzymałość
- cena dostosowana do oczekiwań
- jakość wykonania
Nie wszystkie cechy są jednak równie ważne. Wiele zależy od naszego budżetu oraz okoliczności w jakich będziemy korzystać z naczyń turystycznych. W przypadku campingu stacjonarnego, naczynia mogą być cięższe i może być ich więcej niż tych, które używać będziemy tworząc przenośną kuchnię na szlaku. W każdym jednak przypadku myślę, że warto postawić na kompromis i skupić się na naszych najważniejszych oczekiwaniach wobec sprzętu.
Jaki zestaw naczyń turystycznych warto skompletować?
W skład naczyń turystycznych, mówiąc w dużym uogólnieniu wchodzi garnek, patelnia i kubek. Dzięki takiemu zestawowi jesteśmy w stanie zaspokoić większość naszych kuchennych potrzeb. Jednak kompletne wyposażenie naczyń turystycznych może być o wiele większe i prezentować się następująco:
- menażka z pokrywką
- patelnia
- garnek biwakowy
- czajnik
- kubek
- sztućce
- talerze
- nóż do krojenia
- deska
- miska
- pojemnik na przyprawy
- pojemnik na wodę
W przypadku tych pierwszych czterech czy pięciu pozycji mowa o naczyniach turystycznych odpornych na wyższą temperaturę: tytanowych, aluminiowych, ze stali nierdzewnej lub naczyniach kempingowych z melaminy. Na rynku można także znaleźć ciekawe modele mieszane np. garnek z dnem wykonanym z aluminium i składaną w harmonijkę, silikonową górą. W związku z tym, że naczynia te się szybko nagrzewają, warto zwrócić uwagę na mocne zaczepy i wygodne składane uchwyty bądź dołączony chwytak. Pozostałe z wymienionych akcesoriów i naczyń kempingowych mogą być wykonane z silikonu, bambusa, plastiku, polipropylenu itp. - tych nie będziemy używali bezpośrednio na kuchence gazowej, dobrze gdyby stanowiły najlżejszą część mobilnej kuchni. Zestaw naczyń biwakowych można kupować stopniowo uzupełniając go o kolejne jego elementy lub jednorazowo u jednego producenta. Ta druga opcja jest o tyle lepsza, że umożliwia umieszczenie garnków turystycznych jeden w drugim i np. schowanie w nich kartusz gazowy i palnik. To rozwiązanie docenią Ci, którzy kuchnię polową noszą na plecach, ale i Ci, którzy cenią sobie porządek i organizację. Wybierając sprzęt różnych producentów, możemy lepiej dostosować go do swoich potrzeb ale i mieć problem z dobraniem ich pod względem kompatybilności podczas składania.
Jakie są rodzaje dostępnych naczyń turystycznych?
Wiemy już jakich naczyń możemy potrzebować, jednak poza ich zastosowaniem i cechami, kluczowy jest materiał, z których zostały zrobione. To kryterium odpowiadać będzie za cenę, kompaktowość i wagę naszego sprzętu. Jak już wspominałam, na rynku najczęściej spotykanymi tworzywami do produkcji naczyń biwakowych są: anodowane (anodyzowane) aluminium, stal, tytan, a od niedawna także silikon.
Porównajmy ich zalety i wady:
Klasyczny garnek i patelnia z domu |
|
Zalety |
Wady |
|
|
Aluminium (anodowane / anodyzowane) |
|
Zalety |
Wady |
|
|
Stal nierdzewna |
|
Zalety |
Wady |
|
|
Tytan |
|
Zalety |
Wady |
|
|
Silikon |
|
Zalety |
Wady |
|
|
Pełną ofertę naczyń i akcesoriów turystycznych do gotowania znajdziecie w sklepie e-Horyzont, w dziale KUCHNIA TURYSTYCZNA.
CZYTAJ TAKŻE:
Jak działają zintegrowane systemy do gotowania?
Zintegrowane systemy do gotowania wykorzystywane są zazwyczaj w naczyniach przeznaczonych na wyprawy w najbardziej ekstremalnych - mroźnych i wietrznych warunkach. W skład takiego sprzętu wchodzi zazwyczaj specjalnie skonstruowana kuchenka gazowa, która może być zespolona z naczyniem w którego dnie znajduje się radiator. Radiator - jest to promiennik który dzięki specjalnemu kształtowi kumuluje temperaturę przekazywaną przez palnik. Dzięki radiatorowi proces gotowania staje się szybszy i pozwala: zmniejszyć nawet do 25% zużycia gazu poprzez koncentrację płomienia oraz 2, 3 - krotnie skrócić czas gotowania wody. Niewątpliwą zaletą takiego rozwiązania jest posiadanie uniwersalnego i oszczędnego w czas naczynia, które nie zawiedzie w żadnych okolicznościach. Kolejną - łatwość obsługi, taki zestaw może być używany nawet podczas biwaku w ścianie, podczas wspinaczki wielowyciagowej.
Zintegrowane naczynia turystyczne nie są jednak bez wad, są cięższe od standardowych kuchenek gazowych i naczyń, nie należą również do najtańszych, ich cena może wahać się między 300 a 800 złotych, a często oznacza nabycie jednego, dwóch naczyń. Czołowymi producentami zintegrowanych systemów do gotowania są: JetBoil, MSR, Robens, Coleman, Kovea, Primus, Optimus oraz czeski Pinguin.
Polecane przepisy na dania w naczyniach turystycznych
Gotowanie w terenie powinno być łatwe, szybkie i przyjemne. Oczywiście na pewno są tacy, którzy kochają gotować i pozwolą sobie na większe szaleństwa w kuchni plenerowej, są też tacy, którzy wybiorą najłatwiejszą opcję: zupkę chińską czy dania ze słoików i puszek. Mam nadzieję, że moje propozycje trafią do jednej i drugiej grupy, ale przede wszystkim udowodnią, że na kampingu czy szlaku można przygotować smaczne, tanie i szybkie dania. Poniżej przygotowałam propozycję przepisów na plenerowe śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację dla dwóch osób:
Śniadanie w plenerze: Owsianka
- szklanka płatków górskich
- 350 ml wody
- cukier trzcinowy
- zebrane owoce: maliny, jagody lub jabłko, banan
- garść orzechów: laskowe, migdały, włoskie, nerkowce, pestki dyni
- suszona żurawina
Płatki górskie z dodatkiem cukru wrzucamy do gotującej się wody, co jakiś czas mieszamy do czasu odparowania nadmiaru wody. W ostatniej minucie wrzucamy poszatkowane owoce. Przełożyć do miski, przyozdobić orzechami i suszonymi owocami.
Cena porcji: ok. 2 zł
Obiad w plenerze: Makaron ryżowy z sosem pomidorowym
- makaron ryżowy, mogą być też kopytka, ryż
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- olej
- pomidory w kostce
- opcjonalnie boczek
- sól, pieprz, bazylia, oregano, papryka słodka, cukier
Wybrałam makaron ryżowy, bo jest super lekki i robi się dwie minuty, świetnie sprawdzą się także gotowe kopytka lub ryż, ale ten gotować się będzie jak dla mnie - za długo. Na patelni smażymy boczek pokrojony w kostkę (na łyżce oleju, chyba, że boczek jest tłusty), po wytopieniu tłuszczu dodajemy pokrojoną cebulę, a następnie czosnek. Gdy cebula się zeszkli, dodajemy pomidory w kostce (z opakowania/puszki) i przyprawy. Po zagotowaniu ściągamy z ognia. W garnku wstawiamy posoloną wodę, po zagotowaniu wrzucamy połowę makaronu. Po 2 minutach jest gotowy i można go odcedzić. Do ciepłego makaronu dodajemy zawartość patelni i podgrzewamy jeszcze niecałą minutę.
Cena porcji: ok. 7 zł
Deser w plenerze: Kopytka na słodko
- gotowe kopytka np. z Lidla
- mała osełka
- bułka tarta
- dżem np. truskawkowy
W garnku gotujemy osoloną wodę na gotowe kopytka (przez cały dzień w plecaku nie powinno im się nic stać). Wrzucamy kopytka do wody zgodnie z wytycznymi producenta - na około 2 minuty od czasu wypłynięcia, odcedzamy. Na patelni rozgrzewamy pół osełki, dosypujemy bułkę tartą. Gotową zasmażką polewamy kopytka. Całość przekładamy do miseczek, dodajemy po 2 łyżki dżemu, który przyda się np. jutro na śniadanie.
Cena porcji: ok. 6 zł
Kolacja w plenerze: Zupa pokrzywowa / szczawiowa
- suszone warzywa tj. jarzynka
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- zerwana pokrzywa
- kasza kuskus
- kostka rosołowa
- olej
- majeranek, sól, pieprz, liść laurowy, imbir
Pokrzywę lub szczaw zbieramy, a następnie płuczemy lub pozostawiamy do krótkiego namoczenia. W garnku gotujemy wodę z przyprawami, kostką rosołową i suszoną jarzynką. Zdejmujemy z ognia. Lekko przesuszone zioła kroimy na cienkie paski. W drugim garnku podsmażamy cebulę, a następnie czosnek. Gdy się zeszklą dodajemy posiekane zioła. Dla lepszego smaku można dodać 2 łyżki masła. Całość zalewamy przygotowanym bulionem i gotujemy pod przykryciem około 15 minut. Na koniec wsypujemy szklankę kuskusu i gotujemy jeszcze 2 minuty.
Cena porcji: ok 2 zł
Jak widzicie, za 17 złotych można uzyskać całodniowe, czterodaniowe menu, pamiętając, że dużo półproduktów nam jeszcze zostanie. W schronisku próżno szukać chociażby samego obiadu w tej cenie.
Potrawy liofilizowane i dania turystyczne gotowe
Dla tych, którzy nie przepadają za gotowaniem, a nie chcą jeść zupek chińskich i tablicy Mendelejewa z dań paczkowanych typu puree lub spaghetti, istnieje alternatywa w postaci pełnowartościowej żywności liofilizowanej. Dania liofilizowane powstają poprzez proces odwodnienia (liofilizacji) wcześniej zamrożonej gotowej potrawy. Aby przygotować ją do spożycia, wystarczy zalać porcję odpowiednia ilością gorącej wody i poczekać kilka minut.
Alternatywą dla liofilizatów są coraz bardziej popularne dania gotowe, których nie trzeba zalewać wrzątkiem - wystarczy je podgrzać, niektóre zaś można nawet spożywać na zimno. Ich zaletą jest większa prostota przyrządzania, wadą - większa waga oraz krótszy od potraw liofilizowanych okres przydatności do spożycia. Z reguły wynosi on ok. 2-3 lata, natomiast liofilizaty mają okres ważności do 5 lat od daty produkcji.
Mimo, że producenci (Summit to Eat, Lyofood, Adventure Menu) prześcigają się w wymyślnych daniach - śniadaniach, obiadach, deserach czy innych przekąskach, to ich cena stale utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie. Za porcję jednego dania trzeba zapłacić około 20-40 złotych, dlatego uważam je osobiście za wybór, który warto dokonać przede wszystkim na wielodniowe wędrówki z utrudnionym dostępem do aprowizacji, np. trekking po ukraińskich Karpatach.
Bogatą ofertę dań potraw turystycznych znajdziecie w naszym sklepie internetowym, w dziale ŻYWNOŚĆ TURYSTYCZNA. Oprócz wspomnianych tu liofilizatów i dań gotowych oferujemy w nim także batony energetyczne i przekąski.
Rozpoczynając swoją przygodę w kuchni plenerowej musimy zacząć od określenia swojej aktywności i oczekiwań. Inne naczynia turystyczne wybierzemy jeśli planujemy gotować pod namiotem na campingu, a inne spakujemy do plecaka na kilkudniową lub dłuższą wędrówkę. Nasze menu także nie musi być nudne i zbyt oczywiste. Nie jesteśmy skazani na zupki chińskie, fasolkę i herbatę. W szybki sposób i przy dużej oszczędności można przygotować ciekawe, pełnowartościowe dania, które będą wsparciem dla naszego organizmu podczas aktywności outdoorowych. Mam nadzieję, że moje wskazówki będą przydatne podczas kompletowania swoich naczyń biwakowych.
Smacznego!