Największym szczęściem psa jest przebywanie razem z nami. Rano, w południe, wieczorem, w nocy, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Mógłby chodzić za nami bezustannie, krok w krok, łapa w łapę. I nigdy mu się to nie znudzi. A my?
Często niestety zapominamy, że emocjonalnie mamy do czynienia z czterolatkiem, oburzeni wyganiamy go z naszej pościeli. Nie rozumiemy, że pies chce jeść razem z nami, dokładnie to samo, co jest na naszym talerzu. Krzyczymy, gdy ucieka nam na spacerze, a przecież jego podstawową potrzebą jest przemieszczanie się. Nawet urlop często planujemy bez naszego czworonoga.
Wakacje z psem, czy bez psa?
Tak sobie siedzę i myślę, w krainie dobrych snów,
z powodu czarnego koloru nikt nie zostawia psów.
I siedzę sobie i myślę, nie jestem ciągle na "nie".
Dlaczego mnie to spotkało?
Co w czarnym takie złe?
Zapewniam Was, że dobrze zaplanowany wyjazd z psem na wakacje będzie dla wszystkich niezapomnianym przeżyciem. Psiak odwdzięczy nam się ciągłym merdaniem i wieczną radością. Natomiast oddanie go do hotelu czy komukolwiek pod opiekę, wiąże się ryzykiem, że w nowym miejscu będzie mu lepiej i nie będzie chciał do nas wrócić.
On nie chcę iść do hotelu,
do cioci, synowej czy brata.
Marzenie ma jedno, bez celu
iść z tobą, aż do końca świata.
Lepiej więc zabrać psa ze sobą na wakacje!
Wyjazd z psem - jak się przygotować?
Przed wyjazdem na urlop konieczne są przygotowania, to jasne. Oto ich lista:
- Sprawdzamy ważność szczepienia przeciwko wściekliźnie. Jeżeli wybieramy się za granicę, konieczny jest paszport weterynaryjny, który wystawia upoważniony lekarz weterynarii (więcej o wymaganiach dotyczących paszportów: www.wetgiw.gov.pl/nadzor-weterynaryjny/dokumenty-identyfikacyjne). Jeśli paszport już mamy - dobrze jest zadzwonić do powiatowego lekarza weterynarii, aby dowiedzieć się, jakie są w danej chwili wymagania dotyczące jego ważności.
- Bez względu na to, czy mamy zaczipowanego pupila czy nie, do obroży przyczepiamy znaczek z imieniem psa i numerem naszego telefonu. Z własnego doświadczenia wiem, że jak ktoś znajdzie psiaka na ulicy czy w lesie, nie będzie szukał lecznicy albo urzędu, gdzie można odczytać czip. Ale na pewno do was zadzwoni. Także GPS niekoniecznie się sprawdzi w miejscach, gdzie nie ma zasięgu.
- Koniecznie kupmy dobrą obrożę przeciw kleszczom i pchłom, np. Foresto firmy Bayer. Dosyć dobrze zdają też egzamin tabletki, podane doustnie, chronią psa przed inwazją niepotrzebnych gości.
- Jeżeli wybieramy się do lasu lub w góry, z dala od miejskich zabudowań, poprośmy naszego lekarza weterynarii o przepisanie tabletek z kortyzonem. Oby nie były konieczne, ale ugryzienie osy, pszczoły, czy żmii zygzakowatej, może się skończyć bardzo źle dla naszego pupila.
- Środki działające przeciwbólowo i przeciwzapalnie też niech nam przepisze lekarz weterynarii. Paracetamol, ibuprom, często przez nas używane, nie nadają się dla psów. Nifuroksazyd na zatrucie pokarmowe też dobrze jest mieć ze sobą. Plus bandaż zwykły i elastyczny. Wazelina, to na zdarte opuszki po długiej wędrówce. Pamiętacie? Przezorny zawsze ubezpieczony!
- Do „psiego” plecaka pakujemy dwie miski. Dobrze zdają egzamin składane miski plastikowe albo specjalne rynienki z butelką na wodę.
- Legowisko lub co najmniej psi kocyk, ten ostatni szczególnie przydatny w hotelowym łóżku czy na kanapie w wynajętym domku.
- Jako pokarm zabieramy suchą karmę i saszetki z jedzeniem (są lekkie i bardziej poręcznie niż puszki).
- Kaganiec, oczywiście trzeba psa wcześniej do niego przyzwyczaić. Zapomnijcie o kagańcach używanych przez weterynarzy, pies nie może w nim otworzyć pyska, szczególnie w upały nie będzie w stanie się chłodzić. Kaganiec musi mieć odpowiednią przestrzeń, która pozwoli psu ziajać.
- Długą, wyciąganą smycz na spacery, linkę z zaczepem, jeżeli planujemy pobyt na campingu.
- Jeżeli jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami labradora czy golden retriwera, nie zapomnijmy spakować mu jego ulubionych zabawek. Bez nich będzie nieszczęśliwy na wakacjach.
Wybór miejsca
Być może najchętniej wybralibyśmy jakiś popularny i modny nadmorski kurort, w którym tłumy spacerujących wczasowiczów, hałas, roznoszące się w nieskończoność zapachy smażonych potraw na pewno zabiją w naszym psiaku całą radość życia. Wspomnę choćby o plaży, na której nasz pupil narażony będzie na ryzyko porażenia słonecznego, zasłabnięcie, aż do zatrzymania krążenia. Dotyczy to zresztą także zwykłych spacerów z psami w słońcu, przy temperaturze 30 stopni Celsjusza. Pamiętajcie - pies zawsze pójdzie z nami, a to my jesteśmy odpowiedzialni za jego zdrowie i życie. Oczywiście, można na plaży wykopać psu głęboki dół, rozstawić parasol, nawet ubrać go w białą podkoszulkę… myślicie, że będzie mu lżej?
Ci szczęśliwcy, którzy urlop spędzają na własnej działce, mają łatwiej. Często jednak zapominają o tym, że psy traktują ogród jak własną budę. Wyjście na spacer jest konieczne - to nie jest tak, że pies się sam wybiega. On musi się przemieszczać. To jego naturalne prawo i potrzeba.
Lubi kopać w ogródku? Nie zabraniajcie mu tego. Wyznaczcie mu miejsce i nauczcie, że tylko tam może wyżywać się na trawniku. On nie kopie, żeby zrobić wam na złość. Robi to, bo taka jest jego naturalna potrzeba.
Zakopie sobie niedojedzony kawałek mięsa? Zostawcie mu to. Najczęściej doskonale pamięta, gdzie to schował i jak zgłodnieje, wróci do swojej kryjówki.
Jeżeli chcemy wyjechać do jakiejś wczasowej miejscowości, musimy wcześniej zarezerwować nocleg. Tu bardzo przydatny jest np. booking.com. Na szczęście nie ma teraz problemu w znalezieniu miejsca na kwaterze czy nawet w hotelu. Musimy tylko sprawdzić, czy dane miejsce jest przyjazne zwierzętom, dopłacić za pobyt, no i oczywiście pilnować, żeby psiak szczekaniem nie zepsuł wakacji innym. Tu niezbędne są kocyki dla psa i torebki na kupy.
Idealnym miejscem na wakacje dla psa jest camping. Las, przyroda, przestrzeń, woda - to wszystko, czego potrzeba mu do szczęścia. Jeżeli nauczymy naszego pupila, że po długim spacerze odpoczywa przy namiocie na dłuższej lince przywiązanej do palika czy drzewa (tylko nie do namiotu!), szybko zaakceptuje taką sytuację, a my będziemy mieć chwilę spokoju.
Jeśli urlop spędzamy nad jeziorem czy rzeką, nigdy nie zmuszajmy naszego psa do kąpieli. On lepiej wie, co jest dla niego dobre. Nieraz widziałam nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy na siłę wrzucali psa do wody, żeby nauczył się pływać. Często pies instynktownie nie chce wchodzić w upał do wody, zbyt duża różnica temperatur. Reagujmy w takich sytuacjach, nie pozwólmy znęcać się nad zwierzętami.
Są tacy psi żeglarze, którzy pływają z właścicielami na jachtach czy w kajakach. Fajnie, jeżeli to lubią i nie mają stresu, my jednak nigdy nie zapomnijmy o kapoku dla nich i zabezpieczającej lince. Chwila nieuwagi, silniejszy poryw wiatru i nawet nie zauważymy, kiedy psiak wyląduje w wodzie. A nie zawsze uda się go uratować...
Osobny temat to wędrówka z psem w górach. W polskich Tatrach, oprócz Drogi pod Reglami i Doliny Chochołowskiej, którą można z psem dojść aż do schroniska na Polanie Chochołowskiej obowiązuje całkowity zakaz wprowadzania psów. Nieco lepiej Tatrach po słowackiej stronie, tu wprawdzie od roku 2023 wprowadzono zakaz wchodzenia z psem na tereny wysokogórskie, niemniej na wycieczki z psem udostępniono przeszło 30 krótszych i dłuższych szlaków turystycznych.
Wszystkie rezerwaty przyrody w Polsce oraz niemal wszystkie górskie Parki Narodowe także są zamknięte dla psów. Jedynie w Parku Narodowym Gór Stołowych oraz na części szlaków Karkonoskiego Parku Narodowego możemy pojawić się z naszym pieskiem - oczywiście zawsze na smyczy. Listę szlaków w Karkonoszach zamkniętych dla psów znajdziecie na stronie Parku (kpnmab.pl/mapa-szlakow-dopuszczonych-do-wedrowek-z-psami-1977/n). Podobna sytuacja jest też w Parkach Narodowych położonych na nizinach - niektóre z nich wyznaczyły szlaki turystyczne dostępne także dla piesków.
Przed wyruszeniem na wycieczkę ważny jest wcześniejszy wybór szlaku. Latem, podczas upałów, wędrujemy z pieskiem tylko w zacienionych okolicach, unikając skał i przede wszystkim szutrowych oraz asfaltowych dróg, na których psy bardzo szybko zdzierają sobie opuszki łap, aż do krwi (tu, jeśli to się zdarzy, doraźną pomocą będzie wysmarowanie łapek wazeliną).
Wycieczka rowerowa z psem? Odradzam, taka wyprawa jest dla zdrowia przeciętnego psa wielkim zagrożeniem. Pies zawsze będzie za nami biegł, ale jest to bieg wymuszony, nie powie nam, że mu się to nie podoba, że nie może po drodze niczego powąchać, że jest zmęczony i ma dość. Chyba jedynymi dla których wycieczka z rowerem będzie bezpieczna będą psy ras, które uwielbiają bieganie, na przykład husky czy malamut.
Las. Tak, to ulubione miejsce naszych podopiecznych, szczególnie tych, które instynkt myśliwski mają we krwi. Nie zapominajmy jednak o mieszkających tu jeleniach, sarnach, dzikach, ptakach i innych stałych mieszkańcach lasu, z którymi spotkanie naszego pupila może być niebezpieczne także dla życia psa. Uważajmy zwłaszcza na dziki, szczególnie na lochę z małymi. Matka z warchlakami przyciśnięta do muru, bez możliwości ucieczki, może zaatakować i psa, i jego pana. Stąd niezwykle istotne jest, by pies w lesie zawsze był na uwięzi - tu polecę automatyczną smycz o długości 8-10 metrów, która zapewni psu wystarczającą swobodę, a nam kontrolę nad nim. Alternatywą może być też długa smycz treningowa (do dogtrekkingu), także dziesięciometrowa.
Jak się zabezpieczyć przed ucieczką psa, co zrobić gdy pies ucieknie
Bywa czasem, że pies nam uwolni się od smyczy i chce uciec, by temu zapobiec postarajmy się przyzwyczaić go do gwizdka sygnalizacyjnego, który pomoże nam go skutecznie przywołać. Taki specjalny gwizdek "na psa" wydaje dźwięk doskonale słyszalny z dużych odległości - gwizd o bardzo wysokich tonach, niesłyszalnych dla ludzkiego ucha, natomiast doskonale rozumiany przez naszego czworonoga. Po odpowiedniej nauce (pamiętajcie o nagrodach, smaczkach) taki gwizdek o wiele lepiej zda egzamin niż nasze wołanie - ludzki głos często odbija się od przeszkód terenowych, drzew, itp., nieraz widziałam przestraszonego psa, który chciał znaleźć swojego pana, lecz biegł nie w tę stronę. Bardzo skutecznym zabezpieczeniem przed ucieczką psa jest też zamiana zwykłej obroży na o wiele bezpieczniejsze i wygodniejsze szelki, z których nie będzie mógł się uwolnić.
A jeśli jednak pies nam uciekł? Na początek czekamy w tym samym rejonie, w którym straciliśmy go z oczu. Przywołujemy go gwizdkiem lub wołaniem, czasami trwa to dłuższą chwilę, ale pies z reguły wraca tam, gdzie nas zostawił.
Z GPS-em ludzkie stwory
jesteście dziś radzi.
Ja, uwierzcie w moje słowa,
mam nos. On prowadzi.
Nos jest ze mną zawsze, wszędzie,
nigdy się nie zgubi.
Lubię go, tak na poważnie
i on też mnie lubi.
Znajdzie dla mnie w leśnej toni
ślady łap borsuka.
Taki nos, jak coś pogoni,
nigdy nie oszuka.
Nie przypadkiem jest na przedzie,
wyznacza mi jutro
i prowadzi wprost do szczęścia
głowę, łapy, futro.
Nie dotyczy to niestety psów wystraszonych hukiem wystrzału czy petardy, atakiem innego agresywnego psa, oraz psów które uciekły z powodu cieczki lub w pogoni za dzikim zwierzęciem. Tu konieczne jest szybkie wszczęcie regularnej akcji poszukiwawczej (ogłoszenia na portalach społecznościowych, ogłoszenia wieszane w miejscach publicznych, poszukiwania w schroniskach dla zwierząt, itd.). Do takich ogłoszeń warto dołączyć wyraźne, kolorowe zdjęcie.
Transport
Najczęściej wozimy psa w samochodzie i jeżeli on to lubi, to cudownie. Szczenięta często chorują na chorobę lokomocyjną, muszą się przyzwyczaić i dopiero czasem po kilku próbach im się to udaje. Leki przeciwwymiotne nie zawsze pomagają. Ale już pusty psi żołądek pozwala się nam cieszyć czystą tapicerką. Sprawdzonym rozwiązaniem jest też specjalna mata samochodowa dla psa, z nieprzepuszczalną powłoką od spodu - w razie "awarii" uchroni nasze auto przed zanieczyszczeniem.
Pamiętajmy, że pies musi kojarzyć jazdę samochodem z czymś przyjemnym. Najlepiej ze spacerem. Jeżeli będziemy go wozić tylko do weterynarza, na pewno nie pokocha jazdy. Zatem warto jeszcze przed urlopem zabrać go chociaż kilka razy na wycieczkę za miasto, najlepiej właśnie do lasu lub nad wodę. Psiak z pewnością szybko polubi jazdę na takie spacery - większość psów, gdy tylko zobaczy otwarte drzwi od samochodu, natychmiast do niego wskakuje i nie daje się wyprosić na zewnątrz. Przecież jadą na spacer!
Oczywiście, pod żadnym pozorem nigdy nie zostawiamy psa zamkniętego w samochodzie, nawet przy otwartych oknach. Metalowa puszka nagrzewa się błyskawicznie. W czasie podróży zatrzymujmy się po drodze w bezpiecznym miejscu, żeby psiak mógł się załatwić, napić wody, trochę pobiegać. Korzystajmy z osłon na szyby w czasie jazdy, by chronić go przed promieniami słonecznymi. Ubierzmy psa w szelki (są bezpieczniejsze) i przypnijmy psi pas bezpieczeństwa - w razie kolizji nie wyleci nam przez przednią szybę. I nie wsadzajmy psa do bagażnika - tylne zderzenie nie da mu szans na przeżycie. Nie pozwólmy też na siedzenie obok kierowcy czy wystawianie pyska przez otwarte okno (grozi zapaleniem uszu).
Gorąco odradzam podróże z psem wymagające lotu samolotem. Linie lotnicze z reguły dopuszczają transport psów jedynie w luku bagażowym samolotu, tylko niektóre pozwalają na przewóz najmniejszych zwierząt (mieszczących się w transporterze) w kabinie pasażerskiej. Natomiast długi pobyt w klatce umieszczonej w niewyciszonym luku bagażowym to niewyobrażalny stres dla zwierzęcia i żaden, nawet najlepszy środek uspokajający temu nie zapobiegnie - w efekcie może to skończyć się poważną chorobą. Oczywiście, jeżeli jest taka konieczność, to trudno, ale wybieranie sobie miejsca wakacyjnego pobytu z psem tam, gdzie tylko taki transport jest możliwy, to jednak przesada.
Jazda z psem w autobusie czy pociągu wymaga od nas posiadania smyczy i kagańca oraz zaświadczenia o szczepieniu przeciw wściekliźnie. Większość przewoźników wymaga też zakupienia biletu dla psa. I najważniejsze - pies nie powinien zakłócać porządku, może to się skończyć wyproszeniem psa i jego właściciela ze środka transportu.
Jedzenie i picie
Pamiętajmy. Pies też ma wakacje. Zróbmy mu zatem na wędrówkę kanapkę. Cieniutka kromka chleba, duża ilość masła i jeszcze więcej szynki. Zabierzmy go ze sobą do baru i zamówmy chociaż raz dla niego kiełbaskę z grilla. Obiecuję, jak ją zje, nic mu nie będzie - oczywiście pod warunkiem, że nie wejdzie to Wam w codzienny nawyk. Tylko zróbcie zdjęcie, jak ją trzyma całą w pysku i jaki jest przy tym szczęśliwy.
Do miski włóż mięsa kawał, sosem polej należycie
i jak będziesz to psu dawał, to wiedz, że mu dajesz życie.
Nie dawajmy jedzenia przed spacerem, szczególnie dotyczy to starszych, dużych psów. Skręt żołądka w leśnej głuszy czy na górskiej ścieżce jest najgorszą rzeczą, jaka może nas spotkać. I nie trzymajmy otwartych puszek w wysokiej temperaturze. Natychmiastowe namnożenie bakterii i zatrucie obowiązkowe. Jeżeli mamy dla psa suchą karmę, nie zapominajmy o większej ilości wody. Zresztą wodę dla psa powinniśmy mieć ze sobą zawsze, zwłaszcza podczas upałów.
Z pewnością zauważyliście, że pies, który większość życia spędza w czterech ścianach mieszkania, często gdy tylko wyjdzie na zewnątrz, rzuca się na trawę. I zjada ją, czasem niemal jak krowa, łapczywie i długo. Nie panikujmy, on wie, co robi, potrzebuje trawy dla oczyszczenia żołądka. Konsekwencją będą zapewne wymioty - warto zatem pomyśleć nad zmianą jego diety, najlepiej w konsultacji z lekarzem weterynarii.
CZYTAJ TAKŻE:
- Dogtrekking – dla miłośników psów i aktywności na świeżym powietrzu
- 10 rzeczy, o których musisz pamiętać wybierając się na wycieczkę z psem
- Grzybobranie - kiedy i gdzie wybrać się na grzyby? Jak się przygotować do zbierania grzybów?
- Zwierzęta w górach: czy znasz zwierzęta Tatrzańskiego Parku Narodowego?
Szczęście psa w terenie czyli kilka uwag na zakończenie
Na zakończenie chciałabym dodać jeszcze kilka uwag dotyczących "obsługi" psa (nie tylko na wakacjach).
Jak rozpoznać, kiedy pies jest zmęczony spacerem? Niby proste, ale często nie zwracamy na to uwagi. Pies zaczyna przysiadać po drodze, nie chce iść dalej, wlecze się za nami powoli lub wyprzedza nas kawałek, kładzie się na ziemi i czeka. Wywieszony język, dyszenie, brak radości, to powody dla których trzeba dać psu odpocząć. Małego pieska możemy wpakować do plecaka, o ile lubi tę formę podróżowania. Z większym jest niestety gorzej. Ale jeśli położymy się na trawie i będziemy udawać, że śpimy, jest spora szansa na to, że pies zrobi to samo. Kwadrans czy pół godziny odpoczynku i będziecie mogli ruszyć dalej. I zawsze pamiętamy o wodzie dla psa!
Zimą wytnijmy sierść między palcami, przyklejający się do nich lód uniemożliwia psu chodzenie. Posmarujmy opuszki wazeliną, sól wbijająca się w mikro urazy łapek powoduje ogromny ból. Przy większych mrozach warto pomyśleć o ochronnych bucikach dla psa - nie każdy pies dobrze znosi chodzenie "na bosaka" przy kilkunastostopniowym mrozie.
Na spacerze dajmy mu czas na obwąchanie krzaczka, to dla niego bardzo ważne. Pozwólmy przywitać się z napotkanym psem, na smyczy psy często na siebie warczą, poluzujmy smycz i odsuńmy się. Miejmy go cały czas pod kontrolą, ale dajmy mu sygnał, że nie musi nas bronić.
Nie pozwólmy psiakowi gonić rowerzystów, jest to niebezpieczne i dla rowerzysty i dla psa. Uspokójmy też (i przeprośmy) spacerowicza z kijkami trekkingowymi, na którego dzielnie poszczekuje nasz podopieczny. Pamiętajmy, że nie każdy człowiek spotkany gdzieś w terenie jest otwarty na kontakt z psami, są ludzie którzy się ich po prostu boją i spotkanie z naszym pupilem może być dla nich powodem do niepotrzebnych nerwów i scysji.
Nie krzyczmy na niego, gdy napije się wody z przydrożnej kałuży czy też szczęśliwy wyskoczy z błota.
Na wędrówkę mam wielką ochotę,
drugi pies to na pewno zrozumie.
Zaprzyjaźnić się muszę z błotem,
aby światu powiedzieć, co u mnie.
Jest cudownie i serce nie boli
z tej tęsknoty i żalu za błotem.
Ono ulży w psiej, smutnej niedoli. To wiadomo.
A co było potem? Zmyli ze mnie natury wspomnienia.
A to dla mnie nie do wybaczenia.
Nie kąpmy go bezustannie w szamponach, żeby był czyściutki. On też ma wakacje. Pamiętajmy też, że pies niekoniecznie lubi deszcz.
Kiedy psa się wygania na deszcz,
bo się go tak zwyczajnie nie lubi,
wtedy serce takiego psa,
wiesz,
w psich uczuciach zwyczajnie się gubi.
Poznać prawdę mu trudno,
czy deszcz
kochasz bardziej od niego,
no właśnie,
bo jeżeli ważniejszy jest deszcz,
to mu smutno.
I płacze nim zaśnie.
Nasz pies poświęca całe swoje życie, aby zrozumieć, czego od niego oczekujemy. Odrobina dobrej woli z naszej strony, trochę podstawowej wiedzy o psychice psa, pozwoli mu wieść radosne, zgodne z jego naturą życie u naszego boku.
Pamiętajmy!
Szczęśliwy pies, to szczęśliwy właściciel!
Wolności my daliśmy imię,
zdobywcy gór i morskich szlaków.
Ona jak chleb jest.
I jak woda.
Czemu psy macie za dziwaków?