Jeżeli zastanawiacie się, gdzie iść w Tatry zimą to dobrze trafiliście! Sama kilka lat temu stawiałam pierwsze kroki w zimowym trekkingu i chętnie podzielę się swoimi obserwacjami z początków mojej drogi. Uważam, że zimą góry są najpiękniejsze, dlatego jeżeli chcesz rozpocząć swoją przygodę z białymi Tatrami, to zapraszam do lektury!
Zacznijmy od tego, że na udane i bezpieczne wyjście w góry składa się kilka czynników, będą to: dobry ubiór, odpowiednio spakowany plecak, znajomość trasy, pogody i stopnia lawinowego oraz mocne postanowienie wczesnego wstawania.
Warunki pogodowe i stopień lawinowy: przed wyjazdem i w jego trakcie
Jeżeli zaplanowaliśmy górski urlop w okresie od listopada do końca marca, musimy mieć świadomość, że w tym terminie Tatry będą zasypane śniegiem. Trzeba sobie też zdawać sprawę panującego stopnia zagrożenia lawinowego (najczęściej obfite lawiny w Tatrach schodzą w marcu i kwietniu). Każdy stopień oznacza pewne zagrożenie, jeśli jednak nie mamy zbytniego doświadczenia, a został ogłoszony przynajmniej 3 stopień lawinowy, powinniśmy zrezygnować z wyjścia w góry, a nawet przy 1 i 2 stopniu poważnie zastanowić się nad ruszaniem w wyższe partie Tatr. Dlatego tak ważne jest śledzenie na bieżąco komunikatów lawinowych, które na swojej stronie internetowej publikuje TOPR. komunikaty te wyświetlane są także w schroniskach, stacjach narciarskich i przy wejściu na szlak.
Planując dłuższą przygodę z górami zimą, warto pogłębić swoją wiedzę na temat bezpieczeństwa i zapisać się na kurs lawinowy, najlepiej taki, który prowadzony jest przez instruktorów PZA. Na takim kursie można przeszkolić się z zakresu lawinowego ABC (czyli detektora, sondy i łopaty). Jeżeli nie posiadamy swojego sprzętu lawinowego, można go wypożyczyć w większości schronisk i w lokalnych wypożyczalniach, np. w Zakopanem.
Jak ubrać się warstwowo zimą w Tatry?
W górach obowiązuje zasada ubierania się na cebulkę, czyli warstwowo. W zależności od zmieniającej się pogody, możemy tasować konkretnymi warstwami, czyli ubierać dodatkowe, gdy jest zimno lub chować do plecaka, gdy jest nam za ciepło. W tym wypadku każdy musi znaleźć rozwiązanie idealne dla siebie. W większości wypadków wystarczą 2-3 zimowe wyjścia w góry, by opracować swój patent – w końcu nie chodzi o to, aby co chwilę się zatrzymywać i grzebać w plecaku.
Najczęściej zimą poleca się ubranie bielizny termicznej lub termoaktywnej, na to polar lub softshell i na to hardshell (czyli kurtka przeciwdeszczowa), przy czym w zanadrzu powinno się mieć dodatkową bluzę lub cienką puchówkę. Do tego ocieplane spodnie softshellowe. Jednak opcji jest znacznie więcej, a ich dobór zależy oczywiście też od panującej temperatury.
Moją ulubioną i najczęściej wykorzystywaną kombinacją jest: bielizna termiczna, uniwersalna cienka kurtka puchowa, spodnie do sportów zimowych, stuptuty i komin, a w zanadrzu dodatkowa kurtka przeciwdeszczowa. W momencie podejścia staram się utrzymać takie tempo, aby nie było mi zimno, ani żebym się za szybko nie zgrzała. Wtedy zazwyczaj rozpoczynam wejście w puchówce, aby po kilku minutach ją zdjąć zostawiając koszulkę termiczną z długim rękawem. Warto tylko zdawać sobie sprawę, że puchówka z naturalnym wypełnieniem nie jest dobrym rozwiązaniem jeżeli spodziewane są opady śniegu – puch nie znosi wilgoci i szybko ją chłonie, tracąc swoje właściwości cieplne, w takich wypadkach przychodzi mi na pomoc cienka wodoodporna kurtka na wierzch.
Warto pamiętać, że pogoda w górach lubi płatać figle. Możemy wejść do zamglonego, „mlecznego lasu”, a po jego wyjściu zobaczyć nasłoneczniony szczyt, możemy także zacząć trekking w piękny biały, słoneczny dzień, który w ciągu dwóch godzin zamieni się w śnieżycę. Komin i stuptuty są drobnymi akcesoriami, które naprawdę się przydają – komin może posłużyć za szalik, maskę, nausznik i czapkę, natomiast stuptuty uchronią przed wdzierającym się śniegiem i przemakaniem spodni i górnej części butów.
Oczywiście możemy wybrać się także na pierwszy wyjazd zimą w Tatry w odzieży którą mamy w szafie – bluzie i zimowej kurtce, zwykłych spodniach, jednak pamiętajmy, że wyjście na górski szlak, nawet nietrudny, trwa zwykle nie mniej niż 4 godziny, podczas których trzeba być przygotowanym na każdą okoliczność.
CZYTAJ TAKŻE:
Co trzeba mieć w plecaku podczas wyjścia w góry?
Najlepszym pod względem wielkości plecaka w góry będzie plecak o pojemności około 30 - 40 litrów. Ważne aby posiadał wygodny, dostosowany do naszego wzrostu system nośny oraz pas biodrowy i piersiowy odciążający kręgosłup. Przydane są także siatki i mocowania zewnętrzne, aby ułatwić sobie zamontowanie np. kurtki, raków, wody albo termosu. Tatry zimą witają nas zimnym, krótkim dniem, dlatego wyjście na szlak powinniśmy rozpocząć możliwie szybko, a ich powrót wyliczyć nim się ściemni.
W zimowym wyposażeniu plecaka powinny się znaleźć:
- latarka czołówka,
- termos z ciepłym napojem,
- przynajmniej mały zapas wody,
- wysokoenergetyczne przekąski: banany, orzechy, batony,
- mapa w wersji fizycznej i/lub elektronicznej (np. aplikacja mapy.cz, gdzie można też pobrać mapy offline),
- naładowany telefon i powerbank,
- podstawowa apteczka z kocem nrc i kremem przeciwsłonecznym,
- zapasowe rękawiczki,
- raczki lub raki,
- dodatkowa warstwa termiczna (polar, sweter, softshell),
- okulary przeciwsłoneczne lub gogle.
To co zapakujemy do plecaka podczas wyjścia w góry, powinno nam starczyć na całą wędrówkę. Warto zaplanować sobie trasę tak, aby w którymś miejscu mijać schronisko, które jest zbawienne, gdy głód lub zimno dadzą się zbyt mocno we znaki. Polecam także zaopatrzyć się w kijki trekkingowe, ułatwiają złapanie równowagi, poprawiają przyczepność i odciążają stawy przy co szczególnie jest odczuwalne przy schodzeniu z gór.
Jak zabezpieczyć się na wypadek śliskich szlaków?
Wodoodporne buty z dobrym bieżnikiem są dobre na świeży śnieg i mało strome szlaki. Jeżeli jednak pokrywa śnieżna zostanie choć trochę roztopiona i nachylenie terenu się zwiększy, będziemy się ślizgać i wywracać. Tu z pomocą mogą przyjść wspomniane już kijki trekkingowe lub najbardziej podstawowe antypoślizgowe nakładki. Jednak i te są rozwiązaniem na mało wymagający teren (np. na Dolinę Kościeliską). Na nieco bardziej zaawansowanych trasach warto postawić na raczki lub raki. Początkującym polecam postawić raczki, czyli gumowe nakładki z kolcami. Jest to mniejsza, lżejsza i tańsza wersja raków, która sprawdzi się na tych szlakach, które nie uwzględniają stromych podejść i poważniejszej wspinaczki. Raki (koszykowe, półautomatyczne, automatyczne) są sprzętem który przyda się w zaawansowanych górskich podejściach i do korzystania z nich wymagane będą bardziej sztywne i specjalistyczne buty. Zarówno raczki jak i raki można wypożyczyć w lokalnych sklepach ze sprzętem górskim.
Jak wybrać odpowiedni szlak dla początkującego. Jaki szlak odpowiedni do pogody?
W Tatrach zimą znajdziemy spory wybór tras dla początkujących. Jak już wspominałam, warto zapoznać się z interaktywną mapą szlaków turystycznych, w której tak jak przy nawigacji wyznaczamy punkt startowy i końcowy, a portal wylicza nam wzniesienia, kilometry i czas potrzebny do pokonania trasy. Punktami startowymi zazwyczaj są Kuźnice, Kościelisko albo Łysa Polana.
Te mniej wymagające trasy powinny zająć nam łącznie do 5 godzin (w obie strony) wśród najłatwiejszych na pewno będą polany i doliny: Polana Kalatówki, Dolina Gorczykowa, Dolina Kościeliska, Polana Kondratowa, Rusinowa Polana, Dolina Małej Łąki, Olczyska Polana, Dolina Jaworzynka, trochę dłuższa trasa, choć uznawana za jedną z najładniejszych: Hala Gąsiennicowa. Zdaje się, że obowiązkową pozycją jest także zajmująca dłużej czasu, monotonna betonowa trasa na Morskie Oko która po ponad 2 godzinach marszu odwdzięczy się widokiem na szeroką koronę gór wysokich.
Jeśli myślimy o tatrzańskich zimowych trasach dla rodzin z dziećmi / wózkami, to zdecydowanie warto wspomnieć o Drodze pod Reglami. Jest to bardzo łatwy, niemalże płaski szlak u podnóża lasu Tatrzańskiego Parku Narodowego, który prowadzi od Kir aż pod Skocznię Wielkiej Krokwi. 8-kilometrowy szlak można pokonać w około 2,5 godziny, a po drodze podziwiać na trasie małe wodospady i mosty, bacówki i widok na zachodnią część Zakopanego i Gubałówkę. W przypadku wózków warto zaopatrzyć się w takie, które mają koła terenowe, dla większych dzieci przydatne mogą się okazać sanki.
Ciekawym pomysłem jest także bardzo łatwy i popularny szlak do Doliny Kościeliskiej. Moją propozycją jest przedłużenie go przez Schronisko PTTK na Hali Ornak do Stawu Smreczyńskiego. Z Kir do Stawu wzdłuż potoku Kirowa Woda, poprowadzi nas 6,5 kilometrowa, szeroka, droga z zalesionymi pagórkami i wapiennymi formacjami skalnymi. Na końcu trasy po pokonaniu kamiennych schodów przywita nas punkt widokowy nad stawem z panoramą na Bystrą – najwyższy szczyt Tatr Zachodnich.
Smreczyński staw zimą wygląda pięknie, jednak góry nie są nad nim na wyciągnięcie ręki. Alternatywą jest bardziej skomplikowana trasa na Czarny Staw Gąsiennicowy. Zimą jest jeszcze piękniejszy niż latem, wówczas białe szczyty tworzą z ciemną wodą zaciemnionego stawu wyjątkowy kontrast. Dojście do niego i z powrotem w dobrych warunkach pogodowych powinien zająć około 6 godzin (12 kilometrów). Szlaki prowadzą przez Dolinę Jaworzynkę, Przełęcz między Kopami i Halę Gąsiennicową. Trasa jest miejscami stroma, a ostatnie 20 minut prowadzą śliskie duże kamienie. W związku z charakterystyką trasy, trzeba uważać, aby nie wychodzić w wietrzny dzień, nie ma także możliwości przejechania trasy z wózkiem.
Przy bardzo dobrej widoczności, sprawdzonej pogodzie i z raczkami w plecaku można pokusić się o wejście na Giewont lub Kasprowy Wierch, jednak te trasy zajmą już co najmniej 6,5 godziny. Gdy nasze umiejętności górskie wzrosną, można zastanowić się nad wyruszeniem w okolicę Doliny Pięciu Stawów, Tatr Zachodnich i Tatr Wysokich. Życzę wszystkim udanych i bezpiecznych zimowych podbojów!
Zimowe warianty szlaków w Tatrach
Warto zdawać sobie sprawę, że niektóre nieco bardziej wymagające szlaki w okresie zimowym są zamknięte, a inne mają zmieniony przebieg tak, by były bardziej bezpieczne. Każda mapa zawiera informacje o okresowym zamknięciu szlaków, ale tylko jedna mapa papierowa uwzględniała te zimowe warianty – były to „Zimowe Tatry Polskie” wydawnictwa Compass. Niestety klika lat temu ta edycja przestała być kontynuowana, przez co obecnie bardzo trudno znaleźć ją na półkach w księgarniach. Zachęcam jednak, by zajrzeć do wersji elektronicznej ➡ TUTAJ ⬅.
O ile nie zależy nam jednak na trudniejszych szlakach i planujemy stosunkowo proste wędrówki po najbardziej popularnych trasach, a także po polanach i dolinach (które nawet w śniegu i deszczu nie stanowią zbyt dużego wyzwania), to nie musimy się zbytnio przejmować „zimowymi wariantami”, a „letnia” mapa w zupełności wystarczy.