Przejdźmy na Ty
Cześć, nazywam się Bartek, mam 23 lata i kocham wędrować po wszystkim, co pełne natury.
Na początku sierpnia tego roku otrzymałem od sklepu e-Horyzont plecak amerykańskiej firmy Osprey - do przetestowania i zrecenzowania. Model, który mam przyjemność wam dzisiaj opisać, to model Talon 33, w moim przypadku – rozmiar L.
Plecak towarzyszył mi w wyprawach górskich, na dłuższych spacerach po pobliskich lasach oraz jako zamiennik walizki na kilkudniowej podróży. Na podstawie tej miesięcznej znajomości opowiem wam trochę o jego wadach i zaletach, moich ulubionych elementach, sprawowaniu na dłuższych i krótszych trasach oraz funkcjonalności, której zdecydowanie mu nie brakuje.
Plecak Osprey Talon 33 - krótki opis i specyfikacja
Zacznijmy od konkretnych danych i krótkiego opisu plecaka.
Plecak Talon 33 waży zaledwie 1,06 kg, jego wymiary to 66 x 29 x 26 cm, a wykonany został z materiału 100D x 210D Bluesign Recycled Robic Nylon. Co możecie w nim znaleźć?
- Regulowany pas piersiowy z możliwością dostosowania wysokości mocowania
- Pas biodrowy z dwiema szerokimi kieszeniami
- Płaska kieszeń na bukłak
- System nośny AirScape™
- Możliwość mocowania kijków trekkingowych na pasie nośnym
- Boczne pasy kompresyjne
- Kieszeń wewnętrzna i zewnętrzna z obu stron klapy
A to jedynie kilka elementów. Po szczegółowy opis i specyfikację plecaka odsyłam na stronę sklepu: Plecak trekkingowy Osprey Talon 33
Pierwsze wrażenia z użytkowania
Po tym krótkim opisie zabieram was na wyprawę pod najpiękniejszy i największy wodospad w Tatrach – wodospad Siklawę. Udamy się również na Czerwone Wierchy, w zdobywaniu których pomógł mi nowy plecak. Małołączniak, Ciemniak i Kopa Kondracka – trzy piękne, powoli rdzewiejące szczyty Tatr, oraz wspomniana wcześniej Siklawa posłużą jako tło i akompaniament dla Talonu 33 marki Osprey.
Pojemność i funkcjonalność
Pierwsze zdziwienie przyszło bardzo szybko, w momencie, w którym rozpakowałem plecak. Moim oczom ukazał się solidny produkt, z wieloma funkcjonalnymi kieszeniami, porządnym systemem nośnym i pianką na plecach, który przy pierwszej próbie założenia okazał się być niezwykle lekki. Producent przyłożył znaczną uwagę do tego, żeby zabrać gramaturę z miejsc, z których może być zabrana, i czuć to natychmiast.
Jako że aktualnie mieszkam w Krakowie, moje wypady w góry są krótkie i bardzo częste. Moim ulubionym schematem jest wyjazd pociągiem przed świtem i powrót po zmroku lub dnia następnego. Z tego względu jedynym bagażem, który zabieram na wycieczki, jest plecak. Osprey Talon spokojnie zmieścił w sobie cieplejszą odzież wierzchnią, książkę i notes, prowiant wraz z dwiema butelkami wody i puszką czegoś słodkiego, wszelkie przybory higieniczne i toaletowe oraz ubrania na zmianę po wycieczce. Po spakowaniu wyżej wymienionych rzeczy nadal miałem połowę miejsca w głównej komorze i szeroki uśmiech na twarzy.
Budowa plecaka
Opowiem w tym momencie nieco więcej na temat budowy plecaka pod względem najważniejszego elementu – miejsca na przechowywane rzeczy. Organizacja przestrzeni w tym plecaku bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła. Liczne kieszenie, pojemność, ciekawe rozwiązania – to wszystko można znaleźć w Talonie od Osprey’a.
Ale, ale, Bartek, ile jest tych kieszeni?
No już wam mówię, znajdziecie tam:
- Pojemną komorę główną (brak podziału, jedna wielka przestrzeń, można się zgubić)
- Dwie boczne kieszenie, np. na butelki z wodą (da się je wyjąć, sięgając za plecy przy odpowiedniej gimnastyce)
- Elastyczną kieszeń z siatki z przodu plecaka
- Dwie kieszenie w każdym z pasów biodrowych (spokojnie można zmieścić spory telefon i trochę słodkości)
- Kieszeń w pasie nośnym
- Kieszeń wewnątrz i na zewnątrz klapy plecaka, ta wewnątrz, siatkowa, posiada bardzo fajną zaczepkę pod klucze
I to już wszystko, plecak zbudowany jest idealnie pod organizację wędrówki z wszystkim, co potrzebne w zasięgu ręki.
Design plecaka Talon 33
Jako fotograf i entuzjasta tego, co piękne, również w swoim ekwipunku outdoorowym staram się zawrzeć rzeczy estetyczne i miłe dla oka. Czasami wiąże się to z wyborem między funkcjonalnością a wyglądem. W wypadku plecaka Talon idzie to ze sobą w parze. Testowany przeze mnie bagaż marki Osprey ma kolor granatowy z elementami szarości i bieli. Plecak prezentuje niezwykle smukłą sylwetkę, jest starannie dopracowany i - w związku z tym że jedną z najważniejszych rzeczy jest jego waga - obyło się bez niepotrzebnych dodatków. Minimalistyczna szata graficzna, brak typowej dla znacznej części plecaków górskich toporności i jego kolorystyka sprawiają, że oprócz kijków i maty, miło na nim zawiesić także oko.
CZYTAJ TAKŻE:
System nośny AirScape™
Plecak już na pierwszej wycieczce okazał się bardzo dobrym produktem, dzięki jego pojemności i lekkości, oraz dzięki dobrze rozwiniętemu systemowi nośnemu, miałem wszystkie potrzebne przybory przy sobie i nie czułem się jak koń juczny.
System nośny AirScape™, dzięki swojemu krojowi, dopasowaniu i dwóm solidnym pasom (biodrowym i piersiowym), odciążył moje plecy w znacznym stopniu. Problemem, który napotykałem wcześniej przy wycieczkach górskich, był ból w odcinku lędźwiowym i w okolicach ramion. Tym razem, dzięki plecakowi Talon, obyło się bez niedogodności w trasie i męki kilku dni po wyprawie. Regulacja pasa biodrowego, regulacja pasa piersiowego (również, jeśli chodzi o wysokość na klatce), regulacja długości ramion oraz profil w kształcie litery S naprawdę działają cuda.
Kolejnym przydatnym elementem, o którym dowiedziałem się całkiem niedawno, a który w znaczący sposób wpływa na komfort podróży, jest możliwość regulacji długości pleców za pomocą solidnego rzepa pod panelem AirScape. Po delikatnym wydłużeniu plecaka i dostosowaniu wszelkich elementów do mojej sylwetki plecak pasuje, jakby był szyty właśnie na mnie. W opisie szczegółowym na temat Talonu od Osprey’a znajdziecie również informację o gwizdku; przedmiot znajduje się w pasku na pasie piersiowym (znalazłem go dosłownie trzy dni temu z wielkim zdziwieniem).
Wentylacja w panelu AirScape
Jeśli chodzi o pierwszą wadę, bo na to też musiał przyjść czas, miałem większe nadzieje co do wentylacji w panelu AirScape. Plecy, oczywiście, "oddychały" dużo lepiej niż w plecaku bez systemu wentylacyjnego, natomiast mimo raczej chłodnej pogody i spokojnego kroku pot pojawił się dosyć szybko. Te same powody, które sprawiają, że wygoda noszenia jest dużo większa, wpływają również na to, że jego przepustowość powietrza nieco zanika. Bliskość materiału przy plecach czuć w znacznym stopniu i to właśnie czyni oddychający panel jedną z nielicznych rzeczy, która zawiodła mnie w plecaku Osprey’a. Znacznie lepszą przepuszczalność czuć w przypadku pasów nośnych, na których również została zastosowana pianka wentylująca – te działają bez zarzutu.
System mocowania kijków trekkingowych Osprey Stow-On-The-Go
Kolejną rzeczą, którą miałem okazję przetestować, było dosyć nietypowe mocowanie do kijków trekkingowych. Firma Osprey nie pierwszy raz zastosowała w swoim plecaku uchwyt na kijki trekkingowe mocowany przy pasie nośnym, ja natomiast wypróbowałem go dopiero w przypadku Talonu 33. System Osprey Stow-On-The-Go pozwala na bezproblemowe umieszczenie kijków bez konieczności zdejmowania plecaka; wystarczy przełożyć je przez pętelki zamocowane na pasie nośnym i u dołu plecaka - i ruszać dalej. Sam zamysł bardzo mi się spodobał; nie wiem jak wy, ale osobiście nie zdejmuję plecaka, dopóki nie muszę, nawet butelkę z wodą zawsze wyjmuję, wyginając rękę pod najróżniejszymi kątami. Dlatego byłem podekscytowany na myśl o wypróbowaniu tego rozwiązania. Początki były dziwne, kijki zahaczały o nogi lub klatkę piersiową, niemiło obijały się o ciało i tylko momentami faktycznie nie czułem ich obecności. Po kilku godzinach marszu i różnych kombinacjach udało się je ustawić. Szczerze polecam wszystkim leniwym, których przeraża perspektywa zdejmowania i zakładania plecaka raz jeszcze.
Punkty mocowania i pasy zaciskowe
Przyjemnie zaskoczyły mnie również wszelkiego rodzaju regulacje w plecaku. Przyzwyczaiłem się już do zdejmowania bagażu za każdym razem, gdy pragnąłem wyregulować długość pasów nośnych lub pasków kompresyjnych. W tym wypadku ściąganie i wydłużanie linek oraz taśm jest proste i przyjemne, zarówno pasy, jak i klamry nie sprawiają problemów. Również suwaki i gumy do ściągania ruszają się bardzo płynnie; nie ma typowego dla innych plecaków zacinania, a więc i męczenia się przy każdej próbie dostania się do kieszeni.
W modelu Talon 33 od Osprey’a znajdziecie również miejsce do zamocowania lampki LED, chowane podwójne pętle na czekan i mój ulubiony punkt – paski kompresyjne. Dlaczego ulubiony? Bo w związku z zamiłowaniem do fotografii, na każdą swoją wycieczkę przed plecakiem Talon brałem oprócz plecaka pokrowiec ze statywem i torbę z aparatem. Jak możecie sobie wyobrazić, plecak, wielki pokrowiec zwisający z jednego boku i aparat po przeciwnej stronie, nie czyniły podróży łatwiejszymi i bardziej przyjemnymi.
Dwa paski kompresyjne po prawej stronie plecaka pozwoliły mi na umocowanie tam statywu. Ze względu na lekkość materiału i wielkość mojego statywu martwiłem się, czy plecak aby na pewno wytrzyma to obciążenie. Wytrzymał bez większego problemu, a dla mnie oznacza to znacznie przyjemniejsze wycieczki i większy zakres ruchu przy bardziej wymagających podejściach.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o najważniejsze punkty, na które zwróciłem uwagę przy testowaniu tego plecaka. Teraz pora na finałową część tej recenzji, na opinię i nieco bardziej matematyczną wycenę poszczególnych elementów plecaka.
Czy warto kupić plecak Osprey Talon 33?
Warto kupic ten plecak, jego cena w stosunku do jakości jest naprawdę niewielka. Wszystkie bardziej poważne plecaki górskie w tej pojemności to wydatek rzędu minimum 500 złotych. Jeśli więc szukacie odpowiedniego rozwiązania na krótkie i nieco dłuższe wędrówki – bierzcie i pakujcie się w niego wszyscy.
Lekkość i pojemność tego plecaka sprawiają, że spokojnie zmieścicie w nim wszystko, co potrzebne na przeżycie trzech dni w dziczy, nie martwiąc się jednocześnie o to, że już pierwszego dnia plecak dosłownie przybije was do ziemi. Plecak zaprojektowany jest minimalistycznie, posiadając jednocześnie wszystko, co przyda się wam w górach:
- masa miejsca
- komfort noszenia
- znakomita organizacja
- miejsce na system nawadniający
- kieszeń na fajną książkę, herbatkę i kocyk
Dobry plecak to podstawa wszystkich podróży, a tym właśnie jest Osprey Talon – dobrym, bardzo dobrym plecakiem.
Postanowiłem, że opiszę nieco bardziej liczbowo konkretne rzeczy dotyczące plecaka, które zawarłem w tej recenzji, a więc zaczynając od początku:
- Pojemność i funkcjonalność: 10/10.
- Budowa plecaka: 8,5/10 – wydaje mi się, że dodatkowa przedziałka w głównej komorze pomogłaby w organizacji.
- Design: 8/10 – dla miłośników minimalistycznych rozwiązań gratka; osobiście lubię rzeczy, które mają troszkę więcej duszy „retro”.
- System nośny AirScape™: 9/10 – brak dyskomfortu i przyjemność z noszenia plecaka zasługują na 9; punkt mniej za drobne bóle w okolicach karku po przechodzonym dniu.
- System Osprey Stow-On-The-Go: 8/10 – po przyzwyczajeniu się, naprawdę miła i użyteczna funkcja.
- Punkty mocowania i pasy zaciskowe: 10/10 – nie mam uwag, jestem zachwycony.
- Ogólna ocena: 8,5/10.
Podsumowując: jeśli szukacie dla siebie wygodnego i lekkiego plecaka w rozsądnej cenie, zdecydowanie powinniście przyjrzeć się bliżej plecakowi Osprey Talon 33, a w zasadzie po prostu modelowi Talon od Osprey’a. Ocena 8,5/10 nie uwzględnia ceny; po dodaniu kwestii pieniężnej plecak to zdecydowana dyszka i bez wyrzutów sumienia podpisuję się pod tym wyborem.
To już koniec wspólnej podróży. Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca tej recenzji. Mam nadzieję, że podobała wam się nasza przygoda. Życzę wam masy ciekawych doświadczeń, pięknych widoków i najmilszych chwil. Uważajcie na siebie w górach i mam nadzieję, że do następnego :).
Bartek
ZOBACZ OFERTĘ PRODUKTÓW OSPREY