Zima na rowerze, czyli ani deszcz, ani śnieg, ani mróz nie zatrzymają szalonego cyklisty...

Spis Treści

    Zimowe miesiące to pora nad wyraz niesprzyjająca rowerzystom. Na ulicach i w terenie zostają tylko ostatni Mohikanie, najbardziej zawzięci fanatycy dwóch kółek – przy czym wcale nie jest nas tak mało! To ci, którzy jazdę na rowerze traktują już nie tylko jako rekreację albo formę dojazdu do szkoły lub pracy, ale jako sposób na życie. Ty także możesz do nas dołączyć!

    nieprzetarty szlak do pracy

    Jazda na rowerze zimą wcale nie wymaga jakichś wielkich umiejętności czy kosmicznego sprzętu i odzieży. Wystarczy dobrze przygotować siebie i swój rower, by poradzić sobie nawet przy większych śniegach czy mrozach. Nie obejdzie się tylko bez odrobiny samozaparcia. Być może kilka poniższych rad pomoże Ci zachęcić się do zimowej jazdy na rowerze.

    Zima na rowerze – jaki sprzęt?

    Rower musi być odpowiednio przygotowany – jeszcze jesienią powinien przejść pełny przegląd po sezonie letnim i solidną konserwację - zwłaszcza łańcuch i łożyska. Szczególnie ważne są doskonale wyregulowane hamulce, od których może wiele zależeć w czasie jazdy. Jeśli to możliwe, załóż grubsze opony z terenowym bieżnikiem, lub nawet specjalne opony zimowe z kolcami. Przy temperaturach poniżej 0°C, na lodzie i śniegu wskazane jest zmniejszenie ciśnienia w oponach – wówczas uzyskamy większą przyczepność.

    opony zimowe|Rowerowe zimówki, 26x2,25'' z agresywnym terenowym bieżnikiem i kevlarową wkładką przeciwprzebiciową + zimowy chlapacz

    Zima to śnieg i błoto. Bez błotników lepiej nie ruszac w trasę, inaczej po kazdej jeździe wszystko będzie usmarowane i mokre. Ja do błotników mam przymocowane dodatkowe chlapacze.

    I na koniec bagaż. Tu polecam solidne sakwy trekkingowe mocowane na bagażnik, najlepiej wodoodporne, z poliuretanu. Alternatywą jest oczywiście plecak na rower, koniecznie z przeciwdeszczowym pokrowcem.

    Zima na rowerze – oświetlenie

    Po zmroku oświetlenie to konieczność, ale warto przyjąć zasadę jazdy ze światłami także w dzień – dla własnego bezpieczeństwa. W najkrótszych zimowych miesiącach widoczność w ciągu dnia jest nie najlepsza, a zmrok zapada już ok. godziny 16-tej. Dobrze jest też dodatkowo się „doświetlić”, np. taśmami i światełkami odblaskowymi, doczepionymi do roweru i odzieży. Najlepiej żebyśmy przypominali świąteczną choinkę.

    dobre oświetlenie to podstawa|2 x 300 lumenów i noc nic mi nie zrobi, nawet w środku zimy i w środku lasu

    Oprócz oświetlenia roweru fajnie jest mieć w bagażu zapasową lampkę, najlepiej czołówkę. Ja w sakwie z reguły mam Spota (firmy Black Diamond), który służy mi jako zabezpieczenie na wypadek wyczerpania lamp rowerowych oraz ew. awarii roweru.

    Jak się ubrać na zimową jazdę na rowerze

    Odzież do jazdy na rowerze trzeba dostosować do warunków atmosferycznych – to podstawa. W zimie jak dla mnie najlepiej sprawdza się zasada „na cebulkę” (kilka cienkich warstw), w schemacie: bielizna termiczna, 1-2 warstwy pośrednie (np. cienkie bluzy polarowe lub koszulki termoaktywne), i na to kurtka zewnętrzna - najlepiej sprawdza się solidny (grubszy) softshell. Jeśli nie jeździmy zbyt intensywnie, może to być też klasyczna kurtka z membraną (przeciwdeszczowa), ale jeśli "śmigamy" albo mamy na trasie wyczerpujące podjazdy - w takiej kurtce zbyt szybko się zapocimy. Ja preferuję softshell, a kurtkę p-deszcz wożę ze sobą w sakwie lub plecaku, na wypadek załamania pogody.
    Nogi zabezpieczamy termoaktywnymi legginsami i wierzchnimi grubszymi legginsami lub softshellowymi spodniami nadającymi się do jazdy na rowerze – ja używam spodni do narciarstwa biegowego.

    mróz siarczysty|Na termometrze w liczniku: -14°C

    Przy temperaturach poniżej 0°C konieczna jest dodatkowa ochrona kolan – ja używam wojskowych, wełnianych ochraniaczy ocieplających na kolana, które kupiłem z demobilu (w „zabójczej” cenie 2 zł/para). Polecam! Także stopy wymagają dodatkowej ochrony – tu nieźle sprawdzają się długie i ciepłe skarpety narciarskie, minimum to 2 pary (przy mrozach poniżej 0°C nawet 3). Buty powinny być na tyle ciepłe, by dały sobie radę z mrozem - podczas jazdy temperatura odczuwalna robi się o wiele niższa od nominalnej. I obszerne - by pomieściły dodatkowe warstwy skarpet. U mnie ta rola przypadła butom trekkingowym All Terrain spod znaku "wilczej łapy".

    Nie można zapomnieć o ochronie dłoni, które podobnie jak stopy są podczas jazdy najbardziej narażone na wychłodzenie. Tu konieczne są grubsze, ciepłe rękawice zimowe, najlepiej z wierzchnią warstwą wiatroszczelną lub nawet wodoodporną. Nieźle sprawdzają się rękawice narciarskie.

    Osobny temat to głowa – pod kask zakładamy ciepłą czapkę, lub cieńszą czapkę typu Real Stuff i drugą czapkę pod kask (np. z goretexu pod kask wspinaczkowy). Twarz zabezpieczamy chustą wielofunkcyjną (np. Buffem), a przy większych mrozach – kominiarką i maską na twarz. Przy większym mrozie, przenikliwym wietrze oraz podczas śnieżycy nieźle sprawdzają się narciarskie gogle, przynajmniej dopóki nie zaparują – na ten wypadek trzymam w kieszeni ściereczkę do okularów, by szybko je przetrzeć i jechać dalej.

    mróz niestraszny

    Zima na rowerze – dodatkowe wyposażenie

    Podczas jazdy w zimie na rowerze mamy większe niż w lecie szanse na poślizg i wywrotkę. Kask jest po prostu niezbędny (oby się oczywiście nie przydał). Warto też mieć ze sobą minimum serwisowe – czyli zapasową dętkę, łyżki do opon i pompkę – złapanie w zimie „kichy” i prowadzenie roweru „do cywilizacji”, po śniegu i błocie nie jest zbyt przyjemne. Lepiej założyć nową dętkę.

    I na koniec – dodatkowa odzież na wypadek załamania pogody, czyli przeciwdeszczowa kurtka (o ile nie jeździmy w niej na co dzień), takie same spodnie oraz ewentualnie pokrowiec na kask.



    CZYTAJ TAKŻE:


    Jak zadbać o rower zimą

    W zimie ulice są zasypane solą, która błyskawicznie potrafi zniszczyć delikatne części mechanizmów roweru (przerzutki, łożyska, itp.). Z kolei w terenie – jeśli nie ma śniegu – jest wszechobecne błoto. Dlatego po każdej jeździe należy sprawdzić rower i oczyść go z brudu. Deszcz i błoto śniegowe szybko wypłukują smary z łańcucha – jeżeli zaczyna „śpiewać”, trzeba go nasmarować. Z kolei błoto bardzo szybko ściera klocki hamulcowe – zwracaj na to uwagę, reguluj je, a gdy przyjdzie pora – nie zwlekaj z ich wymianą. Zwłoka oznacza dodatkowe wydatki, zużyte klocki szybko niszczą felgi kół.

    codzienne przeszkody|Leśna droga w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym w zimie, zniszczona przez pracowników LP

    Zima na rowerze – jak jeździć?

    Zima to wiatr, mróz, śnieg i lód, nie zawsze da się jeździć bardzo szybko. Przy większych mrozach nie rozpędzaj się zbytnio. Mroźne powietrze przy szybkim oddechu może dać fatalne skutki dla płuc, nawet mimo osłoniętego nosa i ust.

    Większe prędkości nie są wskazane też przy ślizgawicy. W utrzymaniu równowagi na śliskim podłożu pomoże wspomniane wcześniej lekkie spuszczenie powietrza z kół, możesz też opuścić niżej siodełko - by obniżyć środek ciężkości. W mieście szczególne zagrożenie stwarzają studzienki i szyny tramwajowe, zwracaj na nie baczną uwagę, najlepiej ich unikaj. Hamuj ostrożnie, nie blokując kół – na lodzie i śniegu wyjątkowo bardzo łatwo wpaść w poślizg i zaliczyć „glebę”. Przed ostrym zakrętem zwolnij dużo  wcześniej, jeśli zrobisz to tuz przed nim (albo wejdziesz w niego zbyt szybko), tylne koło wyjedzie na lodzie spod ciebie. I... "gleba".

    nocna jazda|Zdradliwa, wylodzona ścieżka

    Na drogach publicznych lepiej zachować zdrowy rozsądek i omijać szczególnie ruchliwe odcinki. Warto pamiętać, że prawo od ruchu drogowym pozwala na jazdę rowerem po chodniku, gdy

    warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła” (art. 33 PoRD).

    Zatem gdy warunki pogodowe robią się naprawdę nieciekawe, nie zastanawiaj się i zjedź na chodnik, pamiętaj tylko, że jesteś tam gościem i pieszy ma pierwszeństwo.

    Powyższe rady spisałem na podstawie wieloletnich doświadczeń własnych, z codziennych dojazdów do pracy, bez względu na porę roku i pogodę. Zachęcam gorąco do przełamania oporów i spróbowania jazdy na rowerze zimą. Gwarantuję, że już po pierwszej próbie może Wam się ona spodobać, a regularna jazda - wycieczki albo dojazdy do pracy – będą źródłem nieustającej radości i satysfakcji (o budowaniu kondycji nie wspomnę...).

    Naprawdę warto!

    a po pracy... znów na rower|A po pracy... znów na rower!

    Powiązane Wpisy

    Powiązane produkty